Znajści
Ałharytmičny łacinski varyjant
05.12.2022 / 16:11RusŁacBieł

«Čytaj uvažliva. U kožnaj knižcy ty prysutničaješ». Žonka Alesia Razanava raskazała pra vialikaha paeta

Radki Alesia Razanava z «Paemy raŭnavahi» mohuć być klučom da skarbonki, u jakoj jon źbierahaŭ svajo razumieńnie ščaścia. Jon nie z tych paetaŭ, chto vykazvajecca niepasredna ci prosta — usio samaje darahoje pakidaŭ sabie, a kali kazaŭ, to tak, što svaje mahli zrazumieć, a čužyja zachaplalisia dzivosnymi słovami. Sproby adčuć enierhiju jaho słoŭ zastanucca i paśla sychodu paeta, jak i žadańnie zrazumieć Alesia Razanava jak čałavieka. Nadzvyčaj zahadkavaja asoba pryjšła ŭ śviet 75 hadoŭ tamu 5 śniežnia ŭ vioscy Sialec Biarozaŭskaha rajona. Mahčyma, enierhija čałavieka pamnažajecca enierhijaj miaścin, jakija jaho siłkujuć, bo ŭ losie Razanava nie było vypadkovych punktaŭ ci niaznačnych epizodaŭ — usie jon zdoleŭ padparadkavać na karyść svajoj spravie — paezii. Kali daśledavać jaho bijahrafiju, to ŭsiaho hod (1970/71) paśla instytuta Razanaŭ pracavaŭ nastaŭnikam u Kamianieckim rajonie. Ale mała chto viedaje, što mienavita hety hod vyznačyŭ jaho čałaviečy los: tam, u vioscy Babičy, vyrasła jaho budučaja žonka. Z Halinaj Mikałajeŭnaj «Źviazda» parazmaŭlała pra čałavieka, ź jakim jana padzialiła bolš za 40 hadoŭ žyćcia. I praciahvaje padzialać — kali jana havoryć, jość adčuvańnie, što jon staić pobač…

— Aleś Ściapanavič vielmi bieražliva staviŭsia da słoŭ, kožnaje ŭzvažvaŭ i pramaŭlaŭ z asablivym značeńniem. Jakimi byli pieršyja słovy, što vy ad jaho pačuli?

— Alaksandr Ściapanavič Razanaŭ pryjšoŭ da nas u škołu nastaŭnikam pa biełaruskaj movie i litaratury. Niestandartnyja ŭroki, absalutnaja cišynia ŭ kłasie — kali jon havaryŭ, nie słuchać było niemahčyma. Trymajučy dystancyju, umieŭ razmaŭlać z vučniami na roŭnych. Kali my dobra pracavali na ŭroku — nas čakaŭ bonus: niekalki chvilin Alaksandr Ściapanavič čytaŭ vieršy na pamiać, a my z zachapleńniem słuchali jaho. Dumaju, u toj čas vučni byli pieršymi słuchačami jahonych vieršaŭ, bo jon nie havaryŭ, chto aŭtar…

Paśla, adsłužyŭšy ŭ vojsku, Alaksandr Ściapanavič niekalki razoŭ naviedvaŭsia ŭ škołu, prychodziŭ da nas na ŭrok biełaruskaj litaratury. Užo pracujučy ŭ Minsku, u časopisie «Rodnaja pryroda», pisaŭ nam listy. Adkazvać adnakłaśniki daručyli mnie. Ja pisała nastaŭniku pra jahonych vučniaŭ — chto i dzie apynuŭsia paśla škoły. Paviedamiła, kudy pajšła pracavać, kab na nastupny hod iznoŭ pastupać u instytut.

I voś adnojčy jon zavitaŭ na našu fabryku razam ź Mikołam Prakapovičam, jaki pracavaŭ na Bresckim telebačańni, — nibyta źbirali materyjał dla pieradačy. Vyklikali mianie — vyjšła ŭ chuścincy, u rabočym chałaciku, vielmi źbiantežanaja…

Kožny raz, jak jon pryjazdžaŭ u Brest, imknuŭsia sustrecca sa mnoj. Adnojčy zaprasiŭ u restaran. Kažu, što pryjdu ź siabroŭkaj-adnakłaśnicaj: joj ža taksama budzie cikava pabačyć nastaŭnika. Da našaj kampanii dałučylisia Mikoła Prakapovič i Ivan Arabiejka. Hutaryli pra tvorčaść, Aleś čytaŭ na pamiać «Na kućciu». Heta było padobna na ceły śpiektakl, u jakim važnyja i hołas, i ruchi, i kožnaje słova. A my słuchali i nie razumieli, čamu tut apynulisia…

Adnojčy pryjechaŭ u Brest u kamandziroŭku, zavitaŭ na kvateru, dzie my zdymali pakoj. Mnie było niajomka pierad haspadarami, ale jany, vidać, usio razumieli bolš, čym ja na toj momant. Razam z Alesiem tady byŭ Uładzimir Damaševič, jaki paśla skazaŭ: «Durań budzieš, kali nie aženišsia…» Z 1978 hoda my razam…

— Kali vy paznajomilisia ź jaho siamjoj, ci nie ŭźnikła pytańnia: a čamu jon vybraŭ biełaruskuju movu? Bo tata ŭ jaho byŭ ruski, a tam, dzie jon naradziŭsia, užyvali paleskuju havorku…

— Nikoli nie čuła, kab jon havaryŭ na dyjalekcie, navat kali my pryjazdžali ŭ Sialec. Baćki ŭ jaho pa-rusku havaryli. A jon zrabiŭ svoj vybar, tamu što žyŭ nie siońniašnim dniom — dumaŭ pra niešta bolšaje. Napeŭna, jon pradbačyŭ Biełaruś i razumieŭ, jakoj jana pavinna być i jakim jon budzie joj najbolš patrebny.

Aleś Ściapanavič nikoli nie skazaŭ mnie: «Havary sa mnoj pa-biełarusku». Ja skončyła ruskuju škołu, ale praź miesiac sumiesnaha žyćcia niejak niezaŭvažna dla siabie ŭ našych znosinach pierajšła na biełaruskuju movu. Nastolki naturalna biełaruskaja mova ŭvajšła ŭ žyćcio našaj siamji, što navat ludzi, jakija prychodzili da nas u hości, sprabavali havaryć pa-biełarusku. Aleś nikoli nie papraŭlaŭ ni mianie, ni dziaciej, ni kaho inšaha. Moh chiba pierapytać, užyŭšy pravilna toje ci inšaje biełaruskaje słova. Nastolki dalikatna i karektna heta rabiŭ — sapraŭdy mieŭ talent.

Šmat što išło ad siamji. Jaho baćka ŭmieŭ skazać u ryfmu, choć sam pa sabie byŭ niešmatsłoŭny. A maci była vydatnaja apaviadalnica — kali raspaviadała pra svaje sny albo paviedamlała sialeckija naviny, Aleś hatovy byŭ jaje słuchać padoŭhu. Praŭda, listavańnie sa śviakroŭkaj vielmi chutka stała vieści ja — my vydatna parazumielisia ŭ ahulnych kłopatach.

— U tvorach jon paet-fiłosaf, samotnik, i zdajecca, što admiažoŭvaŭ asabistaje žyćcio ad tvorčaści…

— …Ja niejak navat spytała: «A čamu ty pra mianie ničoha nie pišaš?» Jon uśmichnuŭsia: «Čytaj uvažliva. U kožnaj knižcy ty prysutničaješ».

Ciapier ja pieračytvaju jaho tvory i ŭspaminaju hetyja słovy. Naprykład, «Paema pahašanych lusterkaŭ», pavodle krytykaŭ, nibyta źviazanaja z Čarnobylem. Ale hod napisańnia — 1981-šy (u 1991-m jon tolki dapoŭniŭ jaje). Bolem adhukajucca ŭ mianie słovy pra horki chleb i vadu — jany ŭ nas byli palityja ślazami. My z Alesiem pieražyli trahiedyju — nie stała našaha synočka Andrejki. Heta byŭ nadzvyčaj składany čas u našych adnosinach. Aboje byli jak aholenyja pravady. Kožny pieražyvaŭ pa-svojmu, ja ŭ ślazach, Aleś zamkniony ŭ sabie. Supakoić, padtrymać adno adnaho nie atrymlivałasia. Aleh Biembiel na «pabiedzie» svajho baćki hadzinami vaziŭ nas pa horadzie, kab nie zastavalisia sam-nasam. Siabry zachodzili…

Kali krychu supakoilisia, stali vielmi bieražliva i łaskava adnosicca adno da adnaho. Aleś niejak skazaŭ: «Prysłuchajsia, jak my havorym — małačko, vulička, kurtačka…» Da mianie jon źviartaŭsia tady tolki tak — «Halečka». Paźniej — «naša matula», što mnie taksama padabałasia, bo adčuvałasia ŭ hetych słovach i luboŭ, i kłopat, i ciepłynia, i ŭtulnaść. Kali kazaŭ «Halina Mikałajeŭna», mnie chaciełasia zapytać: «Heta ty kaho maješ na ŭvazie?» Našu siamju jon nazyvaŭ «maje ludzi» — heta tolki rodnyja, samyja blizkija.

— Ci stvaralisia asablivyja ŭmovy dla jaho tvorčaści doma?

— U nas było dva pakoi, kali naradziłasia dačka, i ja ź joj znachodziłasia ŭ adnym pakoi, a jon pracavaŭ u druhim. Aleś tady pajšoŭ z «Mastackaj litaratury»: «Nie chaču bolš čytać čužyja rukapisy. Chaču pracavać nad svaimi». Na što žyć, nieviadoma. «Nie turbujsia. Pražyviom…» Dačka vučyłasia poŭzać, joj było mała miesca, ale tatu my staralisia nie turbavać. Maleńki syn moh adčyniać dźviery ŭ jaho pakoj u luby čas, i tady tata adkładaŭ u bok knihu abo natatnik i pačynaŭ vieści ź im razmovy, jak z darosłym.

Amal zaŭsiody raskład u Alesia byŭ bolš-mienš volny, ale była davoli strohaja samaarhanizacyja, lenavacca sabie jon nie dazvalaŭ. Źmiena dziejnaści adbyvałasia ŭ miežach kvatery: natatnik — kampjutar — kniha — druhaja kniha — druhi pakoj ź inšymi knihami. Ale ŭ krytyčnyja momanty, jakaja b ni była važnaja ci terminovaja praca, Aleś byŭ pobač i dapamahaŭ: hulaŭ ź dziećmi, vadziŭ ich u škołu, dziciačy sadok, lačyŭ, z zadavalnieńniem myŭ dziciačuju bializnu…

— Jaho ciažka ŭjavić u pobytavych spravach…

— Chatnija kłopaty ŭ bolšaści vypadkaŭ lažali na maich plačach. Ale muž lubiŭ, kab usio było daskanała — i spryjaŭ hetamu tak, što dla mianie było radaściu niešta rabić, arhanizavać. Pamiataju, jak u nas na kuchni pakłali plitku. Tady jašče razietki abychodzili niejkimi kavałačkami, i heta było navidavoku. Jon pryjšoŭ: nie nadta pryhoža. Siadzieŭ usiu noč, nie majučy pryład, niejkim čynam vyrabiŭ akuratnieńkuju ramačku ź plitki, a ŭnutry pastaviŭ razietku. Ciapier hladžu: heta nikoli nijakim inšym ramontam niemahčyma pierakryć!

Kali jon za niešta braŭsia, to ŭsio pavinna było być idealna. A kab uziaŭsia, treba było mnie prykłaści peŭnyja namahańni.

— Ci šmat było takich ludziej, jakija byli siabrami vašaj siamji?

— Nie mahu skazać, što Aleś Ściapanavič byŭ nadta adkryty dla siabroŭstva, chutčej vybiralny. Zatoje vielmi ščyry ŭ adnosinach. Z Alesiem Zajkam jon byŭ znajomy jašče sa studenctva ŭ Bresckim piedinstytucie, i na praciahu mnohich hadoŭ u ich byli siabroŭskija adnosiny. Ź im jon dzialiŭsia svaimi tvorčymi nabytkami i płanami. Tema krajaznaŭstva vielmi cikaviła abodvuch. Dla niekatorych Razanaŭ byŭ bolš čym siabra — siarod ich Nina Maciaš, Źmicier Sańko, Todar Kopša, Viktar Markaviec. Viera Pałtaran nazyvała jaho Aleśkam i adnosiłasia jak da syna. Kali byvaŭ u Breście, abaviazkova naviedvaŭ šanoŭnych Uładzimira Andrejeviča Kaleśnika, a potym i jaho žonku Zosiu Michajłaŭnu. Padaravany imi nam na viasielle češski sierviz staŭ našaj siamiejnaj kaštoŭnaściu.

Z usimi šmatlikimi svajakami Aleś byŭ u dobrych adnosinach — jaho vielmi lubili. Naša kvatera ŭ Minsku była miescam, kudy mahli zavitać i blizkija, i znajomyja. Pry hetym vialikich «tusoŭvak» ci zastollaŭ Aleś paźbiahaŭ. Śviaty my zvyčajna adznačali ŭ vuzkim siamiejnym asiarodździ, jakoje z časam stanaviłasia ŭsio bolšym, što mocna radavała i raduje.

— A jak ža adznačali jaho Dziaržaŭnuju premiju pa litaratury?

— Vielmi ścipła. Telefanavali, vinšavali. Ale asablivaj radaści ŭ jaho nie pamiataju, tolki paviedamiŭ: «Voś, prahałasavali za mianie…» Kudy bolš važnymi dla jaho byli vodhuki na knihi, publikacyi. Bo kiepska, kali maŭčać, značyć, nie vyklikała emocyj, na jakija raźličana. Zhadvaŭ časta, jak adzin krytyk uchvalaŭ paemu «Upociemkach, ź lichtarom», druhi — naadvarot, mocna krytykavaŭ. Čytaŭ uvažliva svaich krytykaŭ i daśledčykaŭ: «Voś jamu ŭdałosia niešta namacać…» Pry hetym nikoli nie čuła, kab źniavažliva vykazaŭsia pra niekaha, navat kali nie padabałasia. Viedaŭ, što zrazumiejuć jaho, mahčyma, nie adrazu, i spakojna da hetaha staviŭsia.

Niekali ja kupiła jamu kurtku z łejbačkaj «Klassik». Paśmiajaŭsia: «O, ty mianie ŭ kłasiki zapisała? A jak inšyja zreahujuć na heta?» Jaho fota ŭ hetaj kurtačcy źmieščana ŭ knizie «Vastryjo strały» — dyk hety nadpis tam zaretušyravali… Jon sam sabie ničoha nie kuplaŭ: «Daviaraju tvajmu hustu». A ja atrymlivała zadavalnieńnie i asałodu ad taho, što jon mnie daviaraje. «A čaho ty tak turbuješsia, kab ja dobra vyhladaŭ?» — «Chaču, kab ty padabaŭsia nie tolki mnie, ale i inšym…»

— Jak ža jon moh pajechać u Hiermaniju biez vas?

— Źjaviłasia takaja mahčymaść. Z kanca 80-ch hadoŭ uźnikli suviazi, jaho pačali pierakładać. Zaprasili na prajekt. Zdajecca, pieršy zbornik paezii biełaruskaha aŭtara ŭ Hiermanii za apošnija niekalki dziasiatkaŭ hadoŭ vydali Razanava. Dla jaho heta była padzieja. My žyli ŭ pradčuvańni, što heta časova — najezdami jon byvaŭ doma. A jamu było važna viedać, što jaho lubiać i čakajuć.

Ivan naradziŭsia jakraz tady, kali Aleś Ściapanavič byŭ u Hiermanii. Jamu treba było pajechać na prezientacyju svajoj knihi na niamieckaj movie, jakaja vyjšła ŭ Hiermanii. Nu i supała. Chacieŭ admovicca. Ale ja kažu: «Ci ž ty mnie ŭ hetym dapamožaš?» Susiedka zabirała mianie z synam z radzilni, a praz try dni i jon pryjechaŭ.

Ale Aleś Ściapanavič moh i mianie nadoŭha adpuścić u kamandziroŭku, a sam zastavaŭsia ź dziećmi, jany vydatna ładzili. U jaho byŭ poŭny davier da dziaciej, pry hetym pryvučaŭ ich da adkaznaści. Ivana tata advioŭ na karate — chłopcu heta padabałasia, taksama navučyŭ jaho hulać u šachmaty. A z dačkoj pa darozie ŭ himnaziju jany vučyli vieršy. Lubimym Taninym paetam užo ŭ pačatkovych kłasach byŭ Bahdanovič. Darečy, razam z dačkoj my jeździli ŭ Aŭstryju, kali Alesiu Ściapanaviču ŭručali premiju Hierdera. Dla nas heta było vialikaj radaściu i honaram. A jamu było pryjemna, što my sustrelisia, padzialili ź im uračysty momant. Potym dzieci jeździli da taty ŭ Bierlin na kanikuły.

— Ale daloka ad doma ź im zdaryłasia biada…

— Byŭ 2004 hod, mnie patelefanavali z Bona i skazali, što Aleś u špitali, stan ciažki. Dakumienty mnie vyrabili imhnienna. Ź dziećmi zastałasia Alesieva siastra. Try tydni ŭ reanimacyi — mianie tudy štodnia na niekalki hadzin prapuskali, potym kardyjałahičnaje adździaleńnie ŭniviersiteckaj kliniki, udzień ja była zaŭsiody pobač. Adnojčy pry mnie jaho stan pahoršyŭsia — uračy zamitusilisia, paprasili pačakać u kalidory. Paniki, adčaju, śloz nie było. Kali niebiaśpieka minuła i Alesia vypisali, tady ja ŭžo strymacca nie zmahła…

— Jon paśla staŭ bolš uvažlivy da svajho zdaroŭja?

— Jon naohuł vioŭ zdarovy ład žyćcia. Lubiŭ cišyniu, les — my z zadavalnieńniem na elektryčkach jeździli ŭ hryby. Šmat hulaŭ i dychaŭ pavietram, navat u Hiermanii štodnia jeździŭ na rovary. Zachaplaŭsia fiłasofskimi vučeńniami i admoviŭsia ŭžyvać miasa. Tyja ž hałubcy ja hatavała ŭ dvuch varyjantach — dla syna i dla muža. Jon byŭ zaŭsiody padciahnuty. Nie daviaraŭ miedycynie, prytym što jaho mama, siastra i naša dačka ź joj źviazanyja, nie chadziŭ da ŭračoŭ. Hłyboka vieryŭ u toje, što ničoha nie kančajecca, a čałaviek pierachodzić u inšy stan. Siastry Lubie kazaŭ pra heta niezadoŭha da svajho sychodu — unutrana byŭ hatovy. Ale paśpieŭ paniańčyć unučku i błasłaviŭ syna na šlub…

My pastavili jamu ścipły pomnik na Paŭnočnych mohiłkach u Minsku — jaho tam možna naviedać. Užo padrychtavanaje hruntoŭnaje vydańnie vybranych tvoraŭ, dzie prapanavanyja ŭsie žanry, jakija stvaryŭ Aleś Razanaŭ, jaho intervju i publikacyi krytykaŭ. A mnie važna, kab była žyvaja pamiać, jak žyvaja jaho duša. Tamu ja sabrała ŭspaminy ludziej, jakija jaho viedali, i chacieła b vydać ich knihaj. Heta maja danina hłybokaj pavahi čałavieku, dziakujučy jakomu ja pražyła 43 ščaślivyja hady.

U nas było vielmi nasyčanaje žyćcio. Ščyraje, udziačnaje. Vialikaja pavaha i luboŭ da hetaha času ŭva mnie, kudy b ja ni išła i što b ni rabiła, jon sa mnoj.

Čytajcie taksama:

Sprava Razanava: jak 50 hadoŭ tamu troje minskich studentaŭ kinuli vyklik sistemie

Nashaniva.com

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj
ananimna i kanfidencyjna?

Клас
6
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
1
Сумна
0
Абуральна
1
Kab pakinuć kamientar, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
Kab skarystacca kalendarom, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera