A u mianie śniehu niama, jarki, soniečny i suchi dzień. Vierabji źbirajuć matarjał na pabudovu ci ramont svajho žylla. Skačuć na padvorku, šukajuć niejkuju letašniuju, vysachłuju travinu. Nie ŭsiu zapar, a niejkuju asobnuju biaruć, jany viedajuć jakuju. Nabirajuć jaje ŭ dziubki j latuć niekudy. Kłapociacca, bo ŭ chutkim časie viasielli hulać, dyk treba ž niekudy maładuju pasialić, dy paŭtulniej, z kamfortam, ramontam i t.d. Usim zrazumiełyja kłopaty...
Kab pakinuć kamientar, kali łaska, aktyvujcie JavaScript u naładach svajho braŭziera
ale mianie siońnia abvinavacili, što heta ja navaražyła)