Dachier s kozulej, choť nie ditia. Pieriestrielať vsiech, a čučieła v "krasnyje uhołki" v škołach (triasioco ot śmiecha)

Nu dyk i dobra. Safary! Nikudy jeździć nie treba. Dzikaja pryroda adrazu za vaknom. Usia kraina - adno vialikaje safary. Čamu jašče turystaŭ nie voziać? Voś rasiejan naprykład. Im zaraz niama kudy jeździć - chaj pryjazdžajuć da nas u Kałodziščy. Dy j im tajeoje jak raz padabajecca. A tam jašče i kala kram paśla 9 hadzin viečara safary pačynajecca. Tolki biez sabak, heta ŭ jakaści dadatku.

Skažycie ŭładu, što sabaki nosiać bieł-čyrvona-biełyja stužki i brešuć «Žyvie Biełaruś!». Buduć prychodzić nieadkładna. Čyrvonyaja kroŭ na biełym śniezie — heta znak «ekstremizmu»? (Sarkazm)

Tam žitielej mieńšie čiem kosul. Polihon ja imieju v vidu. Žutkovatoje miesto.

Ludzi-padonki pavykidvali sabak. Ok. Sabaki ździčali, źbilisia ŭ zhraju, palujuć, vyžyvajuć jak mohuć -- u padonkaŭ ničoha nie prosiać. Nie! I heta im nie pasuje -- vyzyvajcie im adłoŭ! Takim čynam padonki prosta admaŭlajuć u pravie na isnavańnie hetym žyviołam. Spadziajusia, sabački źjaduć vy...dka hetaj pačvary raniej, čym pryjedzie, vyzvany im adłoŭ!

⤷ [Red. vydalena]