Alaksandr Fiaduta. Markoŭny sok dla Viktara Ivanaviča
Tut narod ździŭlajecca, čaho vybarkamy raptam da Viktara Ciareščanki pryčapilisia. Mahu rastłumačyć.
Padazraju, što zbolšaha ja vinavaty. Viktar Ivanavič, na ŭsialaki vypadak, prabač — mea, jak kažuć, culpa, maja vina.
Vyrašyŭ ja pavinšavać Mikałaja Statkieviča z vyzvaleńniem. Historyja stasunkaŭ u nas doŭhaja, niaprostaja, ale, kali padvieści bałans, u cełym — stanoŭčaja. Vyrašyŭ — treba patelefanavać. Vytrymaŭ naležnuju paŭzu ŭ paŭtara dnia, patelefanavaŭ u abied paniadziełka.
Ale pakolki sa starym telefonnym aparatam, paśla «amierykanki», vyrašyŭ ja rasstacca, a numary pieranios u bazu nie ŭsie, to patelefanavaŭ nie samomu Mikałaju Viktaraviču, a adnamu ź blizkich da jaho ludziej. Tak i tak, pieradajcie maje vinšavańni.
— A čaho ich pieradavać? Jon tut, pobač. Daju trubku.
I znajomy hołas:
— Saša, pryvitańnie!
— Kola, vitaju! Sa svabodaj ciabie! Zdaroŭja i mocnych niervaŭ! Kali što — hatovy dapamahčy.
Statkievič — čałaviek daśviedčany, u palitycy nie pieršy dzień. Biare byka za rohi adrazu:
— Chaču paraicca. Jaki b ty scenar vykarystaŭ?
I tut ja łachanuŭsia. Jak havorycca, pavietra kijeŭskaj svabody syhrała z prafiesaram Plejšnieram zły žart. I ja vypaliŭ tuju ideju, jakuju abdumvaŭ niekalki sutak, prosta ŭ telefon.
Ideja była prostaja. Usie demakratyčnyja siły pryznajuć, što vybaraŭ u Biełarusi niama i što my majem spravu z kłaunadaj. Ale kali tak, davajcie hulać kłaunadu. Tolki da kanca.
U vybarščyka adabrali ŭsio. Vybarkamy ŭsich uzroŭniaŭ farmujucca vykanaŭčaj uładaj. Naziralniki nie majuć mahčymaści zapatrabavać padliku hałasoŭ tak, kab jany znachodzilisia ŭ niepasrednaj blizkaści da stałoŭ kamisii. Pry hetym nielha ahitavać za bajkot i hałasavać suprać usich.
Što nam zastajecca?
Ahitavać nie suprać, a — za. Heta značyć, pryznačyć kandydata «suprać usich». I ahitavać za jaho — absalutna lehalna. Tolki treba pryznačyć kandydata tabula rasa — prabačcie maju łatyń, «kandydata pustoje miesca», u surjoznaść jakoha nichto nie vieryć. Vynik vybaraŭ zahadzia viadomy? Voś usioj apazicyjaj i budziem hałasavać za «pustoje miesca», «čałavieka nie abiralnaha». Dakładniej — za «suprać usich». Ale pikiety rasstavić možna i ŭlotki nadrukavać taksama.
Statkievič chmyknuŭ.
— Nu — i? Dalej?
— A dalej užo ŭsio roŭna. Hetaha čałavieka ŭ palityčnych hulniach ŭžo nie vykarystaješ. Jon apazicyju nie ŭvasablaje, a prosta kancentruje ŭ sabie mahčymaść dla pratestnaha hałasavańnia.
— Ja padumaju. A kali hety scenar, to — chto? Chto toj «čałaviek nichto»?
— A čym tabie drenny Ciareščanka? Nie Hajdukievič i nie Ułachovič, niama takoj burnaj historyi, jak u pieršaha, i takoj prarasiejskaj rytoryki, jak u druhoha.
— Ja padumaju.
Padumaje. Mikoła — čałaviek, jaki vysłuchoŭvaje ŭsich i tych, chto pastupaje pa tym scenary, jaki jon asabista ličyć pravilnym. Značyć, vysłuchaŭ jon, jak minimum, čałaviek dziesiać i vyrašyŭ pa-svojmu.
Ranicaj u aŭtorak (a čas raźličany pa kalendary, jak havaryŭ padčyščany Mahiloŭskim harvykankamam pomnik Puškinu) ubačyŭ ja ŭ fejsbuku Niaklajeva i vyrašyŭ pachvalicca, što pahavaryŭ taki z raździranym žurnalistami «palityčnym vyzvalenym №1». Niaklajeŭ burknuŭ:
— My ź im sustrakalisia ŭžo.
— A pra maju ideju nakont Ciareščanki jon Vam raskazvaŭ?
— A nu-ka, raskažycie! — zacikaviŭsia Uładzimir Prakopyč.
I ja pa druhim kruzie paŭtaryŭ, ale ŭžo źlohku raźvity i dapoŭnieny scenar.
Na tym i rasstalisia.
Adnak užo praz čatyry hadziny toj ža Niaklajeŭ sam pastukaŭ u fejsbuk:
— Fiaduta, Łukašenku Vy naŭrad ci pavalicie, ale voś Ciareščanku zavalili!
— Čaho?!
I Niaklajeŭ skinuŭ mnie spasyłku na sajt «Biełaruski partyzan», na jakim u 16:51 źjaviłasia infarmacyja ab tym, što ŭ Viktara Ivanaviča Ciareščanki pačalisia prablemy z podpisami.
— Jazepavič, Vy što — pa telefonie sa Statkievičam razmaŭlali?
— Nu, tak…
— Mała Vas u «amierykancy» trymali.
Sapraŭdy. Treba pryvyknuć da taho, što pa telefonie ŭ Biełarusi razmaŭlać nielha. Ale ja telefanavaŭ z Kijeva — i nie Statkieviču! Ci značyć heta, što praciahvajecca prasłuchoŭvańnie telefonaŭ taksama svajakoŭ i znajomych, a nie tolki samich palitykaŭ?
Atrymlivajecca: tak! Tak! Prasłuchoŭvajuć! Mahčyma navat, što biez sankcyi.
— Prakopavič, Vy ŭpeŭnienyja, što niepryjemnaści Ciareščanki — vynik taho, što ja pramoviŭ svaju ideju pa telefonie?
— Nie sumniavajusia. Inakš niezrazumieła, čamu niepryjemnaści pačalisia ŭ Ciareščanki, a nie ŭ Ułachoviča. Podpisy ž jany napeŭna adnolkavaj jakaści padavali.
Sapraŭdy. Nu dy dobra, pahladzim…
Hladzieć daviałosia niadoŭha. Na 28 žniŭnia (praciahvajem sačyć za kalendarom! uvažliviej, hramadzianie!) Mikałaj Statkievič pryznačyŭ pres-kanfierencyju, na jakoj paabiacaŭ abviaścić svoj płan. Pakolki nichto nie viedaŭ, jaki mienavita płan jon źbiraŭsia abviaścić, tym, chto prasłuchoŭvaŭ našu telefonnuju razmovu, treba było niešta terminova rabić. Zdymać Ciareščanku ź pieradvybarnaj honki možna było tolki na pasiadžeńni CVK. Heta značyć, nie raniej za 1 vieraśnia. A treba było terminova niejtralizavać Ciareščanku — na vypadak, kali Statkievič i sapraŭdy vyrašyć hulać u «kłaunadu».
I ranicaj Viktar Ivanavič tak udała vypivaje markoŭny freš ŭ kafe «Hrunvald», što jaho zabiraje «chutkaja dapamoha»!
Heta značyć, kali Statkievič i vyrašyć jaho «zapuskać», to Ciareščanku vymušajuć źniacca «pa stanie zdaroŭja». Usim dziakuj, jak kažuć, usie volnyja. I Lidzii Jarmošynaj značna mienš pracy.
Adnak, na ŭsialaki vypadak, kamanda brakavać podpisy Ciareščanki nie admianiajecca. I voś my ŭžo možam ŭpeŭniena skazać: Viktara Ivanaviča — zdymajuć! Dokaz — radasny zapis u akaŭncie adnaho z aktyvistaŭ pieradvybarčaha štaba «Havary praŭdu», jaki paviedamlaje, što ŭ abodvuch rajonach majho rodnaha Hrodna ŭ Ciareščanki zabrakavali ŭsie podpisy. Usie! Pry hetym va Ułachoviča, naprykład, podpisy praktyčna nie brakujucca.
U mianie byli da hetaj historyi niadrennyja adnosiny ź Viktaram Ciareščankam. My navat byli na «ty». Ja skieptyčna staviŭsia da jaho palityčnych pierśpiektyŭ (Viktar Ivanavič, prabač — ja sapraŭdy tak dumaju), i ŭžo nijak nie moh čakać, što niechta ŭsprymie ich nastolki surjozna.
…Što ŭsia hetaja historyja aznačaje? Padviadziom niekatoryja vyniki.
Pieršaje. Telefonnyja razmovy praciahvajuć słuchacca. Nie viedaju, z sankcyi prakuroraŭ abo biez, ale ja pierakanany, što praciahvajuć.
Druhoje. Ułada ŭsurjoz usprymaje Mikałaja Statkieviča i ŭličvaje jaho jak važny faktar, zdolny razburyć pradumany joju i naviazany hramadstvu scenar.
Treciaje i hałoŭnaje. Karcina skłałasia. Ułada baicca luboha prydumanaha nie joju scenara, navat kali ŭ im u hałoŭnaj roli vystupaje biaskryŭdny Viktar Ciareščanka. I pakidaje tolki tych, kamu jana sama praduhledzieła miesca na scenie i prapisała dla ich rolu.
P.S. U vypadku nieabchodnaści, Mikałaj Statkievič i Uładzimir Niaklajeŭ, spadziajusia, mohuć paćvierdzić, što fakt našych znosin i źmiest razmoŭ pieradadzienyja pravilna. Fakt telefonnaha zvanka z Kijeva ŭ Minsk i jaho praciahłaść mohuć być paćvierdžanyja daviedkaj z ukrainskaj telekampanii, pasłuhami jakoj ja karystajusia.
P.P.S. Akramia ŭsiaho inšaha, usia hetaja historyja aznačaje, što my zastajemsia na hetych vybarach biez vybaru: tolki Łukašenka i jaho sparynh-partniory. Upieršyniu ja nie idu na vybary.